czwartek, 25 lipca 2013

Marta wstała wyjątkowo wcześnie. Ostatnia sobota przed wakacjami. Nie wiedziała, czy ma się cieszyć, czy nie. Wolny dzień. Nie zobaczy się z Marcusem. Za to miała spędzić dzień z Ivanem i jego lalunią, której tak bardzo nie lubiła. Pewnie jak zwykle najpierw pójdą razem do kina, może na "Obecność", a później ona i Annika pójdą na zakupy, a Ivan do kolegów do McDonalda. Nie lubi chodzić z Anniką do sklepu. Nie lubią się i spędzanie razem czasu nie było najlepsze. Wyzywały się, dokuczały. Ivan tego nie zauważał. Był zapatrzony w Annikę i dla niego była święta.Martę strasznie to wkurzało. Chciała zostać w domu, ale jej rodzice powiedzieli, że ma spędzić dzień z bratem, bo nie ma go na co dzień. Ivan chodził razem z Anniką do szkoły we Wrocławiu. Ona mieszka w Warszawie. No jest trochę różnicy.... Ale nie czuła potrzeby spędzania dnia z bratem, bo już dawno przestali się rozumieć. Kocha go, no ale bez przesady... Nie ma już 6 lat... A on nie jest już bratem który przywozi siostrzyczce sukienkę albo torbę słodyczy. Teraz przyjeżdżał, dawał jej buziaka w policzek i znikał z kolegami. I taki z niego kochany braciszek. SUPER. Nie był jej do niczego potrzebny, i wszyscy doskonale o tym wiedzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz